Kierowcy, ostrożnie z kałużami! 1500 zł mandatu za ochlapanie pieszego
Chociaż kałuże mogą wydawać się niewinne, dla kierowców stanowią one nie lada pułapkę. Nieostrożne wjechanie w taką może nie tylko ochlapać przechodniów, ale doprowadzić też do poważnych konsekwencji finansowych. Sprawmy zatem, jakie problemy mogą wyniknąć z takiej sytuacji oraz jakich kar mogą oczekiwać kierowcy.
Ulewy i nawałnice po suszy tworzą na drogach całej Polski liczne kałuże. Kierowcy muszą zwracać na nie uwagę, aby nie ochlapać przechodniów. Jednak to nie jedyny powód do ostrożności – wjechanie w kałużę może również skończyć się uszkodzeniem pojazdu lub utratą nad nim kontroli.
Zastanówmy się teraz nad legalnymi aspektami tej sytuacji. Czy świadome wjeżdżanie w kałuże i niespodziewane 'prysznicowanie’ przechodniów mogą posłużyć jako podstawa do nałożenia mandatu? Owszem! Zgodnie z przepisami Kodeksu wykroczeń, policja ma prawo ukarać kierowcę za takie zachowanie.
Mandat za ochlapanie pieszego wodą z kałuży może zostać nałożony na podstawie art. 124 lub art. 86 Kodeksu wykroczeń. Zgodnie z tymi przepisami kto umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku cudzą rzecz, jeżeli szkoda nie przekracza 800 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. W przypadku zabrudzenia czy zniszczenia ubrań, kara grzywny wynosi od 20 do 5000 zł. Aczkolwiek możliwość aresztu lub ograniczenia wolności jest raczej teoretyczna – trudno przecież wyobrazić sobie sytuację, w której kierowca trafia do więzienia za ochlapanie pieszego.
Jednak to nie koniec naszych problemów. Jeżeli wystąpi zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, nawet jeśli pieszego nie ochlapaliśmy wprost, mogą nas spotkać niemiłe konsekwencje. Samo wjechanie w kałużę i rozprysk wody na chodnik czy pobocze może zostać potraktowane jako powodowanie takiego zagrożenia. Co więcej, gdyby nasze zachowanie doprowadziło do spowodowania naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia innej osoby, sprawca podlega karze grzywny w wysokości nie niższej niż 1500 złotych.
Przepisy są jasne – lepiej ominąć kałużę lub zwolnić przed nią. Jeżeli jednak sytuacja wymusi na nas ochlapanie pieszego, najlepiej zatrzymać się, przeprosić i załatwić sytuację polubownie, zanim pieszy zdecyduje się podjąć kroki prawne.
Intencjonalne wjeżdżanie w zgromadzoną na jezdni wodę to nie najlepszy pomysł nie tylko ze względu na aspekty prawne. Kałuże mogą skrywać różne niebezpieczeństwa dla opon, felg i zawieszenia pojazdu. Może tam być zapadnięta studzienka czy dziura z ostrymi krawędziami, a najechanie na taką przeszkodę może prowadzić do poważnych uszkodzeń. Brak możliwości oceny tego, co kryje się pod powierzchnią wody, powinien skłonić kierowcę do zwiększonej ostrożności i zwolnienia tempa jazdy.