Nowa obwodnica Krakowa będzie prawdziwym koszmarem dla kierowców. GDDKiA zleciła specjalny audyt!

Nowa obwodnica Krakowa będzie prawdziwym koszmarem dla kierowców. GDDKiA zleciła specjalny audyt!
fot. unsplash.com

Północna Obwodnica Krakowa na trasie Kraków – Mistrzejowice, to jeden z najważniejszych projektów drogowych w regionie Małopolski. Węzeł ten ma połączyć ze sobą dwie ważne drogi ekspresowe – S7 i S52. Problem w tym, że już na etapie projektowym, pasjonaci transportu wytykają DDDKiA poważne błędy projektowe. Problem w tym, że budowa już trwa.

Nieaktualne szacunki

Jak wynika z dostępnych danych, cały projekt miał już na starcie błędne dane. W 2017 roku, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad szacowała, że niespełna osiem lat później, ruch na Północnej Obwodnicy Krakowa będzie wynosił średnio 30 tyś pojazdów na dobę. Jednak pomiar z lat 2020 – 2021 jasno pokazuje, że ruch ten wynosi od 40 do 85 tysięcy pojazdów na dobę.

To prawie dwa razy więcej, a do roku 2025 tendencja może jeszcze wzrosnąć. W konsekwencji, zaprojektowany na niższą przepustowość węzeł drogowy, zamiast pomóc, może stać się wąskim gardłem. I zamiast czegoś, co odciąży korki w Krakowie, będziemy mieć kolejny punkt zapalny. Coroczny raport TomTom, mówiący o najbardziej zakorkowanych miastach w Europie, klasuje historyczne miasto Kraka na 12 miejscu w kraju i 20 w Europie.

Spór o węzeł Kraków- Mistrzejowice

Pod największym znakiem zapytania stoi projekt podwójnego węzła Kraków – Mistrzejowice. Ma on połączyć drogi ekspresowe S7 i S52, a jednocześnie będzie pierwszym wlotem do Krakowa dla samochodów podróżujących od strony Warszawy. Jednak patrząc na obecne szacunki dotyczące układu zjazdów i pasów ruchu, przy ogromnym natężeniu ruchu, błyskawicznie się zakorkuje. Do tego stanie się jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Krakowie.

Jeżeli wyobrazimy sobie, że na odcinku zaledwie 450 metrów spotykają się ze sobą pojazdy z kluczowych tras dalekobieżnych i lokalnych, ale i samochodów ciężarowych, to robi się niebezpiecznie. A będą to pojazdy z obwodnicy na trasę S7 jadących na południe i na północ, oraz z S7 od strony południowej w kierunku obwodnicy. Aby nie być gołosłownym, zobiono symulację, która jasno pokazuje, jak niebezpieczny będzie ten odcinek. Kierownictwo GDDKiA nie pozostało głuche na te apele i zleciło w trybie pilnym kolejną analizę przepustowości. Może być ona podstawą do kolejnych działań, m.in. zmian w istniejącym już projekcie.

Szukasz więcej informacji z Krakowa i okolic? Zerknij na malopolskainfo.pl