Zagadka zniknięcia antystatycznego paska z aut.

Zagadka zniknięcia antystatycznego paska z aut.

Antystatyczne paski wiszące z tyłu pojazdów to obraz, który nie jest już tak powszechny jak w latach 90., kiedy niemal każde auto było wyposażone w ten element. Mimo iż jego obecność na prywatnych samochodach znacznie się zmniejszyła, pewne typy pojazdów wciąż muszą go posiadać.

Rozdzierający kopnięcie prądu po dotknięciu metalu potrafi przyprawić o nie lada zaskoczenie. Nieść za sobą może ono wymianę ładunków elektrycznych między człowiekiem a metalem, co mimo braku realnego zagrożenia dla zdrowia, zawsze jest niewygodne i nieprzewidywalne. Właśnie do radzenia sobie z tym problemem wprowadzono paski antystatyczne. Ich funkcja polega na odprowadzaniu zebranego ładunku do ziemi poprzez dotyk ze środowiskiem naturalnym, dzięki przymocowaniu do metalowej części auta.

Teoretycznie taki dodatek wydaje się sensowny, bo samochód podczas jazdy gromadzi na swojej karoserii ładunki elektryczne, które są następnie odprowadzane przez pasek. Jednak zapomniano o tym, że karoseria auta to nie jedyne miejsce, gdzie zbierają się ładunki. Źródłem takiego gromadzenia się mogą być również pasażerowie pojazdu, a dokładniej ich ubrania. To problem szczególnie odczuwalny zimą, kiedy kilka warstw odzieży i suche powietrze sprawiają, że niemal każdy dotyk może wywołać przeskoczenie ładunku.

Mimo montowania paska antystatycznego na samochodach, nieprzyjemne efekty elektrostatyki nadal mogą być odczuwalne. W takim przypadku to my kopiemy auto prądem, a nie odwrotnie. Niwelacją tego efektu może być noszenie ubrań, które nie elektryzują się. Niektórzy kierowcy zauważają także, że dotykanie karoserii auta przed wysiadaniem i utrzymanie kontaktu do momentu postawienia stopy na ziemi, pomaga uniknąć problemu.

W praktyce więc pasek antystatyczny w samochodach osobowych nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Jego obecność jest raczej kwestią estetyki i nostalgi za minionymi czasami.

Są jednak sytuacje, kiedy paski antystatyczne są wymagane – np. w przypadku cystern, które muszą być wyposażone w element odprowadzający ładunek do ziemi. Często są to łańcuchy, które z racji ryzyka zapłonu podczas przelewania łatwopalnego paliwa, są obowiązkowym wyposażeniem. Podobny obowiązek dotyczy stacji benzynowych, gdzie system odprowadzający ładunek ma co prawda inny wygląd, ale pełni tę samą rolę.